sobota, 25 października 2014

Jesteś tym, co jesz

Tytuł, który ostatnimi czasy, można zobaczyć wszędzie- w wielu gazetach, artykułach, blogach. Temat powszechny. Modny?

Jesteś tym, co jesz.

Zatrzymaj się teraz. I zastanów się nad tym, co oznaczają te słowa. 

Powiem Ci, co oznaczały zawsze dla mnie.
Gdy widziałam gdzieś takie hasło, pierwsza moja myśl jaka się nasuwała to fakt, że to moda na zdrowie panuje w dzisiejszych czasach, że taki styl życia jest drogi i wykwintny. Myślałam sobie- tak, jak zacznę się w to zagłębiać to się dowiem, że w ogóle to nic nie powinnam jeść i że wszystko, czym się odżywiam to jakiś jeden wielki shit.
Więc nie zagłębiałam się. Uciekałam od prawdy. Wolałam nie wiedzieć, bo nie oszukujmy się- jest tak wygodniej.

Wiesz kiedy przełamałam się i zaczęłam węszyć?

Zacznijmy od tego, że pare rzeczy w moim życiu to zasługa Beaty Pawlikowskiej, którą bardzo cenię i uwielbiam za mądrość i prostotę, za wszystkie książki które wydała, a które odmieniły i nadal odmieniają moje życie. Jakieś pół roku temu kupiłam jej książkę- "W dżungli zdrowia". Zaczęłam czytać i moja irytacja rosła w siłe. Był nawet moment, że chciałam odłożyć ją na bok, ale coś mi nie pozwalało. Frustrowałam się z każdą stroną coraz bardziej, bo, cholera, ciągle utwierdzałam się w przekonaniu, że żywię się samym syfem. I przerażałam się tym, że pewnie już tak pozostanie, bo nie stać mnie by odżywiać się eko.

Ale nie to ruszyło mną od środka. Nie fakt, że jem syf.
Wiesz co na mnie wpłynęło? Co sprawiło, że dotarło? Co kazało mi węszyć dalej? I SPRÓBOWAĆ?



Beata wytłumaczyła w swojej książce jedną kwestię. Bardzo mocno podkreśliła tą rzecz.
Skupiła się na tym, że leczymy nasz osłabiony organizm lekami. A nie pożywieniem. Ze zdumieniem dotarła do mnie jedna bardzo istotna rzecz- że nasze społeczeństwo zapomniało do czego służy żywność tak naprawdę. Wszyscy jedzą po to, by było smacznie. Po to, by zaspokoić głód. Tylko po to.

Moi drodzy. Żywność jest po to, by odżywić. By wzmocnić organizm, który sam nie potrafi tego zrobić. Jesz po to, by dostarczyć sobie składników odżywczych, które mają dać Ci 
energię
siłę
radość
równowagę wewnętrzną
chęć do działania
Myślisz, że to kwestia psychiki i że jedzenie nie ma na to żadnego wpływu? Halo...?! Psychika jest ściśle związana z naszym mózgiem. A mózg.... to organ!!! I odżywiasz go tym, co wkładasz do ust!
I nie odżywisz go tymi wszystkimi cholernymi suplementami diety.. Jak słyszę reklamy tych wszystkich gówien, które mają Ci niby zapewnić lepsze samopoczucie, to szlag mnie trafia. Że nasz świat jest taki fałszywy, a my jesteśmy tak zacofani, że w to wszystko wierzymy..

Spróbowałam. I wiesz co odkryłam? Przede wszystkim to, że zdrowe odżywianie nie jest drogie. Bo to, że coś jest eko i dietetyczne i drogie, to wcale nie oznacza, że jest zdrowe. Jaka była moja ulga, gdy krok po kroczku odkrywałam różne zdumiewające rzeczy ;)

Jest jedna rzecz, która jest w tym wszystkim bardzo trudna. Lenistwo. Brak czasu. Szybkie życie. Sama niestety wciąż w ciągu dnia zjadam coś, czego nie powinnam, bo dopada mnie głód, a nie mam czasu przygotować nic zdrowego.. Ale nie poddaję się. Krok po kroku zmienię złe nawyki i odkryję nowe rozwiązania.

Ja zaczęłam od początku. Czyli od śniadania, które jest najważniejsze ;-)

A oto propozycja pysznego, zdrowego, pełnowartościowego śniadania, bogatego w magnez, który Polacy nałogowo przyjmują w kapsułkach.


Płatki owsiane na mleku z kakaem, bananami, słonecznikiem, orzechami, cynamonem i miodem. Szybko się przyrządza i gotuje samo podczas gdy Ty szykujesz się do pracy ;-)

Miłego słonecznego weekendu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz